10 sty 2017

Od Ayano do Ragnara Lothbroka

"Nic nie czuję. Od kiedy pamiętam, nigdy nie czułam żadnych emocji. Przy innych udawałam normalną, ale w środku miałam kompletną pustkę. Brzmi okropnie, ale wcale nie jest tak źle. Wiem, że jestem „inna”, ale nie obchodzi mnie to. To dla mnie normalne."

[...] Wtedy usłyszałam hałas i ujrzałam błyskawicę obok[...]
Cisza którą raczyła mnie przyroda, była zapowiedzią dużej burzy. Już na horyzoncie pojawiały się ciemne chmury. Lubiłam burzę, kochałam pioruny, ich nagłość i blask, a deszcz mi nie groźny, bo spływa po mojej sierści jak woda po kaczce. Trawa, którą miałam pod łapami układała się płasko od wiatru, a gdzieniegdzie widać było jak śnieg niesiony przez wiatr pokrywa drzewa. Wtedy usłyszałam hałas i ujrzałam błyskawicę obok drzewa jakieś 5 metrów ode mnie.
Wtedy pojawił się pies.
- Co robisz tu na tych terenach? - zawarczał. Spojrzałam na niego jak na ducha. Muszę być bardzo zaspana skoro nie zauważyłam jak się pojawił, a może rzeczywiście był duchem.
- Cóż... Nie mam powodu Ci odpowiadać.
Pies nie był cierpliwy, bo wywalił mnie i przygwoździł do ziemi.
- Odpowiadaj!
- Proszę Cię... Widać, że się o to proszę.

<Ragnar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie wiesz czegoś? Pytaj śmiało!
Pamiętaj również by komentować zalogowany, lub podpisany!