15 sty 2017

Od Dantego CD Indila

Chwilkę się uśmiechneliśmy, po czym wróciłem do swojej zamyślonej głowy. Patrzyłem jak woda powoli opada po soplach w dół, kropelka po kropelce.
- Nie chciałem tak na Ciebie warknąć. - powiedziałem szorstko, ponieważ było mi odrobinę głupio że tak warknąłem że to nie jej sprawa.
- Nie szkodzi, nie chciałam żebyś poczuł się urażony. - odpowiedziała delikatnym głosem, również wyrwana z zamyśleń. Patrzyliśmy na siebię parę sekund po czym postanowiłem przerwać ciszę.
- Chodźmy nad jezioro. Pokażę Ci jak łowić ryby na zamarźniętym jeziorze. - zaproponowałem, ponieważ mój brzuch stwierdził że jestem głodny. Indila uśmiechnęła się i kiwneła główką. Wstaliśmy i ruszyliśmy drogą na skróty przez zaspy. Co jakiś czas traciłem ją z oczu z powodu jej śnieżno-białego ubarwienia, przez co prawie trzy razy dostałem zawału jak wyskakiwała tuż koło mnie, a ja widziałem tylko czarne kropki rzucające się na śnieg zaraz koło mnie. Przebrneliśmy w końcu do celu. Staneliśmy na brzegu, a potem uzgodniliśmy że najpierw sprawdzę grubość lodu, żeby nic nam się nie stało. Gdy byłem już pewny że lód jest odpowiedniej grubości by nas utrzymać powoli wszedłem na zamarzniętą taflę. Indila szła tuż za mną, jednak szybko straciła równowagę.
- Używaj pazurów. - mruknąłem, nie zatrzymując się. Moja towarzyszka przyjeła poradę i podskoczyła zaraz spowrotem w moją stronę, doganiając mnie, a potem powoli ślizgając się dalej. Zrobiłem niedużą dziurę w lodzie, nie krusząc go a zdrapując pazurami, żeby się nie podłamał pod ciężarem. Usiadłem koło przerębli, Indila koło mnie.
- Musisz poczekać a jak zobaczysz łeb ryby, szybko zanużyć pysk i złapać ją w zęby i wyrzucić za siebie na lód. - powiedziałem jej instrukcję. - Spróbuj pierwsza. - zachęciłem ją.

Indila? Dziękuję ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie wiesz czegoś? Pytaj śmiało!
Pamiętaj również by komentować zalogowany, lub podpisany!