- Najwyraźniej znalezienie tych terenów nie było jej jedynym celem... - powiedziałam zamyślona.
Tkwiłam tak jeszcze przez chwilę, po czym zerwałam się z miejsca i zaczęłam nerwowo chodzić w kółko. Zdawałam sobie sprawę z tego, że moja mama miała wrogów, ale całą sforę?
- Brook! Przestań, to irytujące! - usłyszałam.
Wtedy zorientowałam się, że okrążam samca.
- Wybacz. - mruknęłam cicho.
- Co ci mama mówiła o moim tacie? - spytał ignorując moje przeprosiny.
- Że był marudny i złośliwy, ale bardzo lubiła jego towarzystwo. - uśmiechnęłam się lekko.
Samiec parsknął śmiechem i pokręcił łbem wyraźnie rozbawiony.
- Odziedziczyłeś po nim te cechy. - stwierdziłam.
- Możliwe. - odpowiedział.
Przez chwilę trwaliśmy w ciszy, ale przerwałam ją, ponieważ do głowy wpadł mi genialny pomysł.
- Muszę dowiedzieć się więcej. - stwierdziłam.
- W jaki sposób? - pies nadstawił uszu wyraźnie zaciekawiony.
- Twój ojciec musi wiedzieć więcej, poza tym może odnajdziemy coś po drodze... - przegryzłam wargę.
- Drodze? - spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Pomożesz mi go odszukać, prawda? - przerzuciłam na niego pełen nadziei wzrok.
Dla mnie była to szansa na poznanie prawdy, dla niego zaś, na odnalezienie rodzica.
Dante? ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie wiesz czegoś? Pytaj śmiało!
Pamiętaj również by komentować zalogowany, lub podpisany!