10 sty 2017

Od Indili do Dantego

Byłam w Tropikalnej Zatoczce.Siedziałam sobie i śpiewałam piosenkę "Dernière danse".To moja ulubiona piosenka,w końcu miałam na imię Indila.Myślę,że mam całkiem ładny głos,jednak zdarzy mi się zafałszować.
-Oh ma douce souffrance
Pourquoi s'acharner tu recommence
Je ne suis qu'un être sans importance
Sans lui je suis un peu paro
Je déambule seule dans le métro..-Nuciłam pod nosem.
-Une dernière danse
Pour oublier ma peine immense
Je veux m'enfuir que tout recommence
Oh ma douce souffrance
Je remue le ciel le jour, la nuit
Je danse avec le vent la pluie
Un peu d'amour un brin de miel
Et je danse, danse, danse, danse, danse, danse, danse..
I tu się zatrzymałam.Tak się rozbrykałam w śpiewaniu,że w końcu się potknęłam i upadłam na śnieg z bólem.
-Chole**!!-Wykrzyknęłam.-Aua! Jak to boli!-Wydzierałam się jednocześnie masując łapę.
-Hej,nic ci się nie stało?-Podszedł do mnie zaniepokojony pies.
-Potknęłam się..i..strasznie boli mnie łapa.-Jęknęłam.Bolało mnie.I mimo że byłam medykiem.
Nieznajomy podał mi łapę i pomógł mi wstać.
-Dziękuję.Bardzo dziękuję.-Podziękowałam mu.-Jestem Indila,a ty?
Dante?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie wiesz czegoś? Pytaj śmiało!
Pamiętaj również by komentować zalogowany, lub podpisany!