10 sty 2017

Od Dantego CD Brooklyn

Popatrzyłem krzywo. Nie miałem ochoty dzisiaj na towarzystwo, między innymi przez ten irytujący śnieg. Nie jestem wiewiórą żeby skakać z drzewka na drzewko, zdecydowanie byłem na to za ciężki. Prawdopodobieństwo urazu było wysokie, zbyt by w ogóle ryzykować. Znów popatrzyłem krzywo ale tym razem na śnieg. Postanowiłem spróbować odwrócić jej uwagę od tego pytania i zastanowiłem się co dokładnie mógłbym zrobić. Warknąłem i cofnąłem łapy, po chwili przebierając nimi.
- Co ty robisz? - zapytała sunia, patrząc.
- Ty jesteś wiewiórką, więc ja udaje kreta. - burknąłem, wkładając łeb w zaspę śniegu. Znowu zacząłem kopać, tak jak zwykle robiłem sobie legowiska pod choinkami i krzewami. Kiedy pod zaspą było całkiem duże wgłębienie, wepchnąłem łeb jeszcze głębiej i przednimi łapami z całej siły wbiłem się w bryłę puchu. Przez chwilę się uśmiechnęła, chyba bo mój łeb ciągle był w śniegu, po czym odkopała moje uszy i ponowiła pytanie na które jej nie odpowiedziałem. Słysząc dokładnie upartą sunię z krzywą miną wyjąłem łeb na powierzchnię. Na nosie zostało mi sporo śniegu więc szybkim ruchem strzepnąłem resztki z mojej głowy.
- No chodź na spacer! - rzuciła znowu uparta Brooklyn. Warknąłem znowu, jednak po chwili para od pyska zdradziła to, że wzdycham.
- Mogę pójść. - powiedziałem nijakim tonem. - Tylko gdzie? - zapytałem szybko. Sunia chwilkę się zastanawiała.
- Możemy iść do Bambusowego Lasu - rzuciła szybko. Usiadłem i położyłem uszy. Jak już zdążyłem się zorientować, niezbyt odpowiada mi ten teren, nie ma jeziora i gdzie się schować.
- Wolałbym pójść gdzieś gdzie jest woda. A raczej lód patrząc na porę roku. - zaprzeczyłem propozycję bez przekonania. Pokiwała głową na bok, ale nie byłem pewnien czy na tak czy nie. Posłałem krótkie pytające spojrzenie.

Brooklyn?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie wiesz czegoś? Pytaj śmiało!
Pamiętaj również by komentować zalogowany, lub podpisany!