- Nawet nie wiem jak ci dziękować za to wszystko... - powiedziałam.
- Wystarczy, że z nami będziesz. - uśmiechnęła się Brooklyn.
Odwzajemniłam uśmiech.
- No to ten... - zaczęła suczka - Możesz pozwiedzać okolicę, uporządkować gabinet, wystroić jaskinię, czy co tam chcesz.
Kiwnęłam głową.
- Do zobaczenia - powiedziałam.
- Do zobaczenia - odpowiedziała Brook.
Usiadłam pośrodku i zaczęłam się zastanawiać co zrobić. Postanowiłam, że pozwiedzam okolice.
(...)
Minęłam już kilka miejsc i znalazłam się w bardzo ładnym miejscu. Wszystko było tu takie spokojne, ale trochę dzikie. Woda pod lodem miała śliczny turkusowy kolor. Wokół znajdowały się kamienie.
- "Fajnie będzie tu odpocząć" - pomyślałam.
Usiadłam na jednym z kamieni i oglądałam okolice.
- I jak? - usłyszałam zza siebie głos.
Odskoczyłam przestraszona do przodu i wpadłam na lód. Wywróciłam się i ślizgałam się kilka metrów na brzuchu. Po chwili słyszałam śmiech. Spojrzałam na kamień i zauważyłam Brooklyn.
- Bardzo śmieszne. - powiedziałam, wstałam i otrzepałam się.
Ostrożnie zeszłam z lodu i weszłam na kamień.
- Odpowiadając na twoje pytanie... To... No wiesz, zanim wpadłam na lód to było spoko. - rzekłam.
- Wybacz - Brook powstrzymywała śmiech.
Spojrzałam jeszcze raz na to miejsce.
- Ładnie tu, co to za miejsce? - zapytałam.
<Brook? Tak trochę też bezwen xdd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie wiesz czegoś? Pytaj śmiało!
Pamiętaj również by komentować zalogowany, lub podpisany!